Historyczne aspekty legendy o „lotnikach” wiśnickich. Przyczynek do badań nad prekursorami lotnictwa – to temat kolejnego Czwartkowego Spotkania Muzealnego, które rozpocznie się dzisiaj o godzinie 17.30 w Sali Portretowej Muzeum im. prof. Stanisława Fischera w Bochni. O wiśnickich „lotnikach” opowiadał będzie mgr Bartłomiej Gogola (Bochnia).

„Koło Bochni znajdują się kamienne kolumny, z których powstaniem wiąże się podanie o trzech więźniach uciekających na skrzydłach z zamku wiśnickiego. Klechda głosi, że jakiś możny pan na Wiśniczu budował zamek z więzieniami o skrytych wejściach i tajemnych ciemnicach, a w robotach tych posługiwał się jeńcami tureckimi, których trzymał u siebie w niewoli. Kiedy już cały zamek i lochy były gotowe, pan ów obawiając się, aby tajemnica podziemi zamkowych nie została zdradzona, kazał wszystkich robotników tureckich uśmiercić. Wśród nich jednak znajdowało się trzech zdolnych inżynierów, którzy przyprawiwszy sobie do ramion kunsztownie zrobione skrzydła, wzbili się jak ptaki w powietrze i uciekli z więzienia. Wtedy ów srogi pan kazał ich ścigać i strzelać do nich, jako do czarnoksiężników, kulami święconymi. Tym sposobem wszyscy trzej zbiegowie zostali zestrzeleni, a gdzie który padł, tam postawiono figurę kamienną” – tak „legendę o lotnikach wiśnickich” przedstawił wybitny etnograf Tadeusz Seweryn.
Jest to bodajże najbardziej frapująca legenda ziemi bocheńskiej – opowieść o ucieczce kilku jeńców tureckich czy tatarskich, którzy w poszukiwaniu wolności uciekali z zamku w Nowym Wiśniczu przy pomocy skonstruowanych przez siebie skrzydeł oraz o jej tragicznym finale, upamiętnionym stojącymi po dziś dzień obeliskami. Wydawać by się mogło, że z racji fantastycznie brzmiącej fabuły można opowieść tę włożyć pomiędzy baśnie. Okazuje się jednak, że w świetle pojawiających się na przestrzeni stuleci, a dziś już całkowicie zapomnianych, zaskakująco licznych przekazów dotyczących prób związanych z lotem człowieka, opowiadanie o locie na skrzydłach dokonanym w siedemnastowiecznym Wiśniczu przestaje wydawać się całkiem fantastyczne…