Miasto

Kronika @ bochnia.pl

print

Okładkę czerwcowego numeru Kroniki Bocheńskiej stanowią reprodukcje kilku spośród 120 obrazów, które składają się na "Nową Wystawę Plastyków Bocheńskich". Będzie to (trójwernisaż w niedzielę 12 czerwca) kontynuacja pierwszej powojennej, historycznej już prezentacji twórczości plastyków bocheńskich. Na str. 6 i 7 Jan Flasza pisze: "W maju 1945 roku, gdy jeszcze nie do końca ucichły odgłosy wojny, zorganizowano przy dużym entuzjazmie i zaangażowaniu środowiska Wystawę Plastyków Bocheńskich.

Była ona niewątpliwym wydarzeniem kulturalnym w Bochni, stanowiąc dość reprezentatywny przegląd możliwości miejscowego środowiska artystycznego, jak i twórczości tych, którzy w latach wojny i okupacji znaleźli schronienie w Bochni. Swoje prace wystawili wówczas między innymi: Łucja Bilwin, Stanisław Fischer, Kazimierz Gulik, Walerian Kasprzyk, Józef Kluska, Klementyna Mien, Marcin Samlicki, Bogusław Serwin. Była to właściwie ostatnia, tak obszerna i w miarę całościowo ujmująca zagadnienie, ekspozycja.

W obecnej wystawie biorą udział: Wymieniamy ich nazwiska w porządku alfabetycznym: Amelia Augustyńska – Sobaś, Łukasz Banach, Beata Biernat, Irina Bołdina – Styczeń, Alina Bukowska, Stanisław Dyjak, Ewa Dzięgiel, Tadeusz "Mazeno" Dzięgielewski, Adam Faglio, Joanna Gajewska, Donisława Golonka, Sławomir Jabłoński, Adam Jakacki, Grzegorz Kapcia, Kinga Kasprzyk-Cetnarowicz, Agnieszka Kawala-Surma, Józefa Krawiec, Barbara Kumorek, Mirosław Malaca, Maciej Marecki, Józef Misiaczek, Janusz Możdżeń, Józef Mularczyk, Katarzyna Norek, Mirosław Orzechowski, Michalina Pięch – Sękowska, Magdalena Potaczek, Leopold Rogowski, Maria Rojkowska, Urszula Skoczek, Marta Sroka, Krzysztof Staśko, Antoni Stompór "Tonik", Dominika Stawarz – Burska, Andrzej Szewczyk, Tomasz Udziela, Zbigniew Wojciechowski, Paweł Wojcieszko, Maria Zawada, Stanisław Żurek.

Str. 8 – "Zastępca z misji"9 maja małopolski komendant policji Andrzej Woźniak osobiście wręczył w Bochni akt powołania na stanowisko pierwszego zastępcy komendanta powiatowego policji Markowi Rudnikowi (w środku), który dotychczas był drugim zastępcą. Tym zaś chwilę później został Bolesław Kozieł (pierwszy z lewej), pracujący ostatnio jako specjalista do spraw współpracy zagranicznej w komendzie wojewódzkiej. Wakat w dowództwie bocheńskiej komendy powstał po awansie na komendanta powiatowego policji w Brzesku Roberta Biernata – dotychczasowego pierwszego zastępcy w Bochni. Obecnie Marek Rudnik odpowiada za sprawy prewencji i ruchu drogowego. Natomiast pion kryminalny nadzoruje 48-letni Bolesław Kozieł, który do reformy administracyjnej kraju kierował wydziałem kryminalnym Komendy Wojewódzkiej w Nowym Sączu. W latach 1999 – 2001 brał udział w misjach w Bośni i Hercegowinie.

Str. 14 – "Kompostowni ciąg dalszy?"Gorąca debata dotyczyła urządzeń zakładu utylizacji odpadów, który miał kiedyś w Bochni powstać, ale nie powstał. – Wojciech Cholewa przypomniał, że Prokuratura Okręgowa w Tarnowie orzekła, iż są winni, z tym, że sprawa sięgająca czasów poprzedniego burmistrza uległa przedawnieniu. – "Strata na dzisiaj wynosi około 10 mln zł." (…) Obecnie prowadzone są rozmowy z firmą modernizującą podobną kompostownię w Kołobrzegu. Ustalana jest techniczna możliwość wykorzystania jak największej ilości bocheńskich elementów do przebudowy tamtejszej instalacji na linię do produkcji paliwa alternatywnego. Za wcześnie jednak, by mówić o pomyślnym zakończeniu rozmów.

Str. 20 i 21 – "Burmistrz po godzinach…"– "Gdy otworzyliśmy w Bochni basen praktycznie nie umiałem pływać, po przepłynięciu dwóch długości widziałem tysiące gwiazdek. Gdy traciłem grunt pod nogami moja wyobraźnia ciągle wracała do czasów, gdy miałem 12 lat i topiłem się. Basen był więc kolejnym wyzwaniem, pokonywaniem lęku przed wodą."
Gospodarz Bochni na basenie jest dwa razy dziennie, o godzinie 6 przed pracą i po pracy, czyli bardzo różnie, czasem o 18, innym razem o 22. Ciągle doskonali technikę pływania, a od instruktorów doczekał się już pierwszych słów pochwały. – "Jest nieźle". – "Pracuję więc nad tym, żeby było jeszcze lepiej" – mówi.

Str. 23 – "Renowacja na dziko"Sposób renowacji bocheńskiego pomnika poświeconego "Poległym za Wolność 1914 – 1920" wzbudził duże kontrowersje. Oburzeni mieszkańcy miasta sprawą zainteresowali konserwatora zabytków, ten przybył na miejsce i wstrzymał prace. (…) Zdaniem Andrzeja Cetery – "Zawinił wykonawca Andrzej Strach, któremu miasto zleciło zadanie. Nigdy byśmy nie pozwolili na użycie granitu" – mówi. Front musi zostać poprawiony. Z tyłu jest jeszcze gorzej. Położono tam ciemny tynk mineralny, który absolutnie trzeba zbić. Wykonawca powinien wiedzieć, że najpierw należy skontaktować się z nami, ponieważ pomnik leży w obrębie Plant Salinarnych i układu urbanistycznego – wpisanych do rejestru zabytków." Teraz wszystkie prace prowadzone będą zgodnie ze złożonym u Andrzeja Cetery i zaakceptowanym przez niego programem. – To co zepsuto, trzeba naprawić kontynuując renowację pod konserwatorskim nadzorem.

Str. 26 – 28 – "Wielki rynek małego miasta"W ostatnim czasie zbiory muzeum bocheńskiego wzbogaciły się o wyjątkowo cenną pocztówkę. Są to właściwie dwie pocztówki połączone z sobą, co daje zaskakujący efekt panoramiczny. Dzięki temu można ogarnąć okiem równocześnie trzy pierzeje rynku: północną, wschodnią i południową, zaś sam widok placu rynkowego robi naprawdę imponujące wrażenie! – Zdjęcia wykonano z okna późno klasycystycznej kamienicy oznaczonej nr 9, usytuowanej w północno-zachodnim narożniku rynku. W narożniku fasady głównej umieszczona jest rzeźba przedstawiająca Białego Orła z rozpostartymi skrzydłami, stąd nazwa dawnej apteki Stanisława Pawłowskiego, a później Franciszka Göttingera (1873 – 1947) – "Pod Białym Orłem". Według miejscowej legendy orzeł ma być wykonany z kryształu, lecz celowo pomalowano go na biały kolor, by zmylić poszukiwaczy wszelkich skarbów. Przetrwał szczęśliwie okupację hitlerowską, niestety nie przetrwała tradycja miejsca i w dawnym lokalu Göttingera nie ma już apteki "Pod Białym Orłem".

Str. 30 – 32 – "Rok Marcina Samlickiego"Zanim się jeszcze dzień nachylił ku końcowi… Czerwcowego popołudnia 1945 r. (ok. 14.00) wracał Samlicki z obiadu u swych krewnych Urbańskich. Szedł w kierunku Kolanowa z zamiarem malowania. Miał na sobie białe ubranie, takiż kapelusz, w kieszonce kamizelki – zegarek, na łańcuszku połyskującym w słońcu – pamiątka po ojcu. Szedł poboczem szosy, ostrożnie. Mimo to został potrącony przez sowieckie auto wojskowe. W dodatku sprawcy chcąc zatrzeć ślady swego postępku, rozkołysawszy ciało Samlickiego wrzucili je, ponad rowem przylegającym do szosy, w zboże… Proboszcz odmówił katolickiego pogrzebu w odwet za wypowiedź Samlickiego na jakimś zebraniu, "że w zabytkowym kościele zrobił kramik odpustowy" (artystę Samlickiego raziło przyozdabianie wnętrza kościelnego olbrzymimi, kolorowymi różańcami, spływającymi od sufitu). Oburzony stanowiskiem proboszcza ks. Alojzy Skibniewski pojechał do biskupa i uzyskał zezwolenie na katolicki pogrzeb. Mowę pogrzebową wygłosił prof. St. Fischer (na zdjęciu). M. Samlicki pochowany został, zgodnie z życzeniem, pod jesionem, przez siebie zasadzonym, obok grobu rodziców.

Str. 34 – 35 – "Odkryj siebie"Ponieważ to niecodzienne spotkanie uczniów bocheńskiej "5" z rodzicami miało miejsce tuż przed Dniem Matki jego ważną częścią stała się koordynowana przez powiatowego inspektora sanitarnego w Bochni Stanisława Weissa akcja "Dbamy o nasze mamy". – Profilaktyka raka piersi nie ograniczyła się do fachowych wykładów, rozdawania ulotek i zaproszenia do gabinetu obok sali gimnastycznej na instruktaż samodzielnego badania. Kulminacyjnym punktem było losowaniu bezpłatnych badań mammograficznych.

Str. 36 – "Bochnianie znowu najlepsi"Młodzież przedstawiła program pod tytułem "Na Rynku Krakowskim", w którym pokazano typowe dla tego regionu tańce i pieśni w konwencji zabaw dziecięcych. Jako jedynemu zespołowi na przeglądzie, akompaniowała na żywo kapela – Kapela Ludowa "Bochnianie" (na zdjęciu). Zespół dziecięcy wyróżniał się spośród innych wdziękiem, tempem, żywiołowością, ekspresją i dzięki temu zdobył Puchar Dyrektora Pałacu Młodzieży, plasując się tym samym w grupie najlepszych zespołów.

Str. 46 – "Pandora na ławce"Katarzyna Wiśniowska odniosła zajęła pierwsze miejsce w III Ogólnopolskim Konkursie Wiedzy o Teatrze zorganizowany przez Teatr Groteska w Krakowie, pod patronatem Instytutu Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego. – W rywalizacji wzięło udział 10 tysięcy osób, do drugiego etapu zakwalifikowanych zostało ponad 500, do finału dostało się 24. Dla Kasi nie był to debiut, bo brała udział w ubiegłorocznej edycji bardzo solidnie się do niej przygotowując. Teraz bazowała na zdobytej wówczas wiedzy, nieco ją tylko poszerzając, na pewno jednak wykraczała ona poza gimnazjalny program. Uczestnicy finału nie tylko odpowiadali na pytania dotyczące historii teatru i dramatu, ale również pisali scenariusz, prezentowali swoje aktorskie umiejętności, rozpoznawali teatralne rekwizyty oraz reżyserowali scenkę dramatyczną z udziałem osób losowo wybranych z publiczności.

Str. 48 – 49 – "Warszawa zdobyta!"To naprawdę niebywałe. – W ścisłym finale, w którym zmierzyło się 25 zawodników wyselekcjonowanych w kilku etapach spośród 3 tysięcy uczestników, było aż sześciu chłopców z Bochni, z tej samej szkoły, a nawet… z jednej klasy (2h, profil matematyczno-informatyczny). Jak sami przyznają reszta zawodników patrzyła przez to na nich trochę krzywo: – Szybko zostaliśmy ochrzczeni jako "grupa trzymająca władzę" – opowiadają z przekąsem. Ale jak mieli o nich mówić skoro dwóch bochnian zajęło dwa pierwsze miejsca w klasyfikacji generalnej, a aż czterech znalazło się w pierwszej piątce osobnej kategorii "Najlepszy biznesplan".

Str. 51 – "Bez polotu"Urodziłeś się po 1986 roku? To znaczy, że jesteś królikiem doświadczalnym dla kolejnych rządów, ministrów i specjalistów. To była zła wiadomość. A dobra? W podobnej sytuacji są setki tysięcy uczniów w całym kraju. Większość już przebrnęła przez egzamin maturalny. Ten nowy, nieznany, szczerze mówiąc – trochę idiotyczny. Króliki upolowane! Czas na pierwsze wielkie podsumowanie. Następne, bardziej szczegółowe ukaże się w lipcowym wydaniu KB.

Str. 55 – 57 – "Alternatywy K4"Nie od dziś wiadomo, że nie ma miasta nudniejszego niż Bochnia. Nic się tu nie dzieje, ludzie są byle jacy i szarzy. Nie ma gdzie iść… zresztą – nie ma i po co. Spróbuj tylko wyrwać się z tej szarości, a zaraz znajdzie się ktoś, kto nie odmówi sobie przyjemności zmieszania cię z błotem. Lepiej już siedzieć pod blokiem i palić skręta. Tak na wszelki wypadek, jakby człowiek miał się rozczarować. – Zgodnie z tą, szeroko propagowaną w naszym mieście filozofią, Grupa K4 nie miałaby racji bytu. Wbrew wszystkiemu – jest, działa, pracuje i, co więcej, nie zamierza przestać!

Str. 60 – "Gracja"Daria. Czerwcowa kandydatka do tytułu "Bocheńskiej Gracji" to Daria Szczepaniak, tegoroczna maturzystka z Zespołu Szkół nr 3. Mieszka w Proszówkach. Wolny czas spędza ze znajomymi, gra w siatkówkę, pływa, jeździ na rowerze, kiedyś trenowała piłkę ręczną w krakowskim klubie. Od dwóch lat spotyka się z Arturem, absolwentem tej samej szkoły, który ukończył już studia licencjackie w Małopolskiej Wyższej Szkole Ekonomicznej, a teraz chce rozpocząć magisterskie. Oprócz ekonomii i sportu Daria interesuje się muzyką i filmem. Z książek wybiera przygodowe i autobiograficzne.

Str. 62 – 63 – "Skrzydlaty skarb"Ptaki potrafią fruwać, biegać i pływać. Nasi skrzydlaci sąsiedzi zbierają owoce i nasiona, czasem polują na owady i inne zwierzątka. Jednobarwne i kolorowe, hałaśliwe i milczące, dzienne i nocne, dzikie i udomowione, pospolite i niezmiernie rzadkie. – Trudno byłoby poznać wszystkich ptasich mieszkańców ziemi bocheńskiej, ale na pewno warto poznać chociaż niektórych.

Str. 65 – 66 – "Da się?!"Już dawno sezon rajdowy w Polsce nie zaczął się tak dobrze, zarówno dla bocheńskiej załogi jak i dla całego sportu motorowego. Odkąd parlament zakazał reklamowania wyrobów tytoniowych i alkoholowych na samochodach rajdowych, ta piękna dyscyplina nieco podupadła w naszym kraju. Ale po pierwszej eliminacji – 33 Rajdzie Elmot-Remy – ewidentnie widać, że idzie ku lepszemu. – Zapowiadała się wspaniała walka, tym bardziej, że wielu kierowców zakupiło nowe "rajdówki" (m.in. Kuzaj, Sołowow, Lubiak i oczywiście bracia Bębenkowie).

Str. 66 – 68 – "Szachowy remanent"Mistrzostwa Małopolski tempem P-30’ odbyły się jak co roku w Szczurowej. W gronie zawodników bocheńskich było trzech juniorów i trzech seniorów. – Karol Marzec zajął bardzo wysokie 7. miejsce wśród seniorów i zagrał swoją partię życiową z arcymistrzem Kamilem Mitoniem wygrywając ją (!!!) po bardzo pięknym pojedynku. To pierwszy przypadek, aby ktoś z Bochni ograł arcymistrza i to tak wyraziście jak Karol. Na zdjęciu z tej partii (obok) widać w jak ciężkiej sytuacji znajduje się arcymistrz…

Str. 68 – 69 – "Strzelectwo"8 maja przeprowadzono VIII (ostatnią) rundę strzelania z broni pneumatycznej kończącą ośmiomiesięczne zmagania w "Lidze Strzeleckiej Młodzieży Szkół Ponadpodstawowych". Udział w niej wzięło 128 zawodniczek i zawodników. Na zdjęciu laureaci w swoich kategoriach.

Str. 76 – "Znamy się tylko z widzenia"Gdy byłam dzieckiem chciałam zostać
Chciałabym zostać tancerką. Do tańczenia potrzebny jest chłopak, jeszcze nie wiem, gdzie go znajdę. Lubię też słuchać piosenek, oprócz tej której słucha mój tata. To jest piosenka o miłości, nie lubię jej, bo jest strasznie głośna i boli mnie od niej głowa.
Wróżkę zapytałabym o
O to, czy mnie zaczaruje w królewnę? Zawsze chciałam być królewną. Miałabym koronę, piękną balową suknię i mogłabym wydawać rozkazy, na przykład zawołałabym do kucharza: "zrób mi zupę grzybową i kotlet z ziemniakami i surówką". Mama by odpoczęła od gotowania.
Duże wrażenie robi na mnie
Wczoraj padało, a dzisiaj jest słońca. Duże, jasne, mocno świeci i wszystkim jest ciepło. Robi na mnie wrażenie.

print
[admin]

Następny artykuł

Poprzedni artykuł

ZNAJDŹ NAS NA:

Kamery online
Zobacz bocheński Rynek

Kamery

Zmień strefę Miasto

Miasto

Zmień strefę Turystyka

Turystyka
Accessibility