Jedna z najmłodszych atrakcji na turystycznej mapie Bochni, czyli Muzeum Motyli „Arthropoda” w niedzielę (11 września) obchodziło drugą rocznicę powstania. Z tej okazji zaprezentowano wystawę makrofotografii chrząszczy, które w powiększeniu wyglądają naprawdę przerażająco!
Drugie urodziny Muzeum zaszczycili swoją obecnością: burmistrz miasta Stefan Kolawiński wraz z małżonką, zastępca burmistrza Małgorzata Szczepara oraz niektórzy radni miejscy Po ekspozycji oprowadzał ich założyciel placówki Jacek Kobiela.
Muzeum „Arthropoda” cały czas się rozwija. Kolekcja motyli liczy obecnie ponad 4,5 tys. okazów i stale się powiększa. Kolejne pochodzą z rozmaitych źródeł. Niektóre osobiście łapią Jacek Kobiela i jego syn Filip – kustosz Muzeum, inne ofiarowują darczyńcy, jeszcze inne są kupowane w specjalistycznych hodowlach lub u handlarzy, których nie brakuje zwłaszcza w krajach trzeciego świata, gdzie jest to niezły sposób na zarabianie pieniędzy.
Obok motyli, w Muzeum można podziwiać także inne owady, czy szerzej stawonogi (po łacinie właśnie arthropoda), które są najliczniej występującymi zwierzętami na naszej planecie. Są tutaj i wspomniane już chrząszcze, pajęczaki, w tym skorpiony, szarańcze czy owiane złą sławą kanibali modliszki.
Trzon wystawy i zarazem jej najstarsza część stanowi kolekcja naszych rodzimych motyli występujących w Polsce zebrana przez Edwarda Palika ponad 30 lat temu. To właśnie on zaszczepił tę niecodzienna pasję u Jacka Kobieli, którą on z kolei przekazał swemu synowi Filipowi.
Motyle są rozmieszczone w specjalnych gablotach według ścisłych zasad systematyki Karola Linneusza. Na parterze znajdują się okazy z Eurazji i Afryki, a na piętrze pochodzące z obu Ameryk, w tym z Amazonii, która jest najbardziej obfitym w motyle obszarem świata.
Marzeniem rodziny Kobielów jest wybudowanie motylarni, gdzie zwiedzający mogliby podziwiać żywe okazy, a motyle mogłyby się rozmnażać i egzystować w zbliżonych do naturalnych warunkach. Na to potrzeba jednak niemałych nakładów finansowych. Właściciele liczą w tym względzie na dotację z UE i hojność sponsorów prywatnych.