Znów uszczęśliwiliśmy potrzebujących rodaków na Litwie.
Na Wileńszczyznę pojechały dwa, uginające się od podarunków samochody. To efekt kolejnych akcji organizowania pomocy i zbiórki darów przez mieszkańców Bochni, Polonii Amerykańskiej oraz pracowników Karpackiej Spółki Gazownictwa dla najbardziej potrzebujących. Akcja zakończona sukcesem!
Kilka miesięcy wcześniej na stronie internetowej Bocheńskiego Czasu przekazywałem informacje z Litwy, pokazującą życie i warunki w jakich mieszkają Polacy. A raczej kompletny brak warunków i wielu podstawowych rzeczy niezbędnych do codziennego życia. Przywieźliśmy wtedy osobistą relację, jak i zdjęcia, aby w pełni zobrazować problem i skalę ubóstwa. Przywieźliśmy też wiele dobrych wspomnień. Piszę o sukcesie kolejnej akcji. Zgadza się. Uzbieraliśmy ok. dwóch ton darów dzięki pomocy i zaangażowaniu wielu ludzi.
W tym roku byliśmy nastawieni na pomoc dla tych najmłodszych rodaków. Dla tych z Polskiego Domu Dziecka w Podbrodziu oraz polskich szkół w Mejszagole, Turgielach, Tarkanach. Szkoda, że państwo nie widzieli tej radości wymalowanej na ich twarzach, gdy wręczaliśmy im w pełni wyposażone plecaki szkolne oraz książki. Obraz chwytający za serce, zwłaszcza w Podbrodziu gdzie samotni lokatorzy nie chcą byśmy wracali do Polski. Ta pomoc jest dla nich niezmiernie ważna, stworzenie im możliwości i warunków do nauki, bo jak wiemy, rząd litewski ich losem mało się przejmuje.
Następny etap to Miejscowość Postawki, można powiedzieć „polska miejscowość”. Żyje tu kilkanaście polskich rodzin, żyją w trudnych warunkach ale się nie użalają. Dla nich mieliśmy niespodziankę. Udało się dostarczyć i ułożyć wykładzinę lateksową „gumolit” w dwóch pomieszczeniach, przekazaliśmy szafę, biurko, komputer, okap kuchenny, odzież ale przede wszystkim żywność i środki czystości – bardzo im tego brakowało. Trudno powiedzieć kto był bardziej wzruszony.
Myślę, że my zdaliśmy ten egzamin na piątkę z plusem!
Odwidzieliśmy również nie działające jeszcze hospicjum dla chorych na raka w Wilnie. Świeżo wyremontowany budynek, jakże naznaczony przez historię ludzi, torturowanych i więzionych. Wszystko pod oknem Pana Boga…
W środku warunki bardzo dobre. Umeblowane pokoje, piękne łazienki, ściany. Łóżka specjalistyczne podarowane przez Niemców. Uzupełniliśmy hospicjum o zamrażarkę, okap kuchenny, środki czystości. Wszystko gotowe!
Mimo różnicy dwóch światów, które są nad Niemnem, można znaleźć tutaj dużo ciepła, uśmiechu. I „naładować się” psychicznie i duchowo. Klasztor na Rossie to obowiązkowy przystanek. To tutaj mieszkają najlepsze siostry zakonne, jeżeli można tak powiedzieć, jakie w życiu spotkaliśmy. Dzięki nim dowiedzieliśmy się kto potrzebuje naszej pomocy.
I same tą pomoc innym niosą. Kto chce, niech jedzie z nimi, zobaczyć inną Litwę, inne życie. Przyda się im dużo radości i uśmiechu. To pomaga!!! Część darów siostry przekazują potrzebującym rodakom na Białorusi.
Na początku listopada (8 lub 9 listopada) kolejna wyprawa na Litwę. Liczę na zrozumienie oraz dobre serca mieszkańców Bochni, proszę o wsparcie dla naszych rodaków w formie żywności (makarony, kasze, cukier, olej, konserwy) oraz środków czystości (szampony, mydła, pasta do zębów, proszki do prania). W ich imieniu już teraz składam ogromne podziękowania dla wszystkich którzy udzielą pomocy dla polskich rodzin a zwłaszcza dzieci.
Zapowiedź zbiórek kiedy i gdzie będzie można dostarczyć pomoc ogłoszona zostanie w parafii św. Pawła, natomiast w dniach 6 i 7 listopada będzie można dostarczyć wsparcie w dawnej delegaturze Solidarności ul. Solna Góra w godzinach 18-19.
Stanisław Dębosz (organizator powyższej akcji)