Miasto

Lwów – barwy nostalgii.

print

W czwartek 30 października 2003 roku, w 85. rocznicę bohaterskiej obrony Lwowa, o godzinie 18.30 w Muzeum im. Stanisława Fischera w Bochni odbędzie się specjalne Czwartkowe Spotkanie Muzealne. Poświęcone ono będzie pamięci Janiny Prus – Niewiadomskiej, bochnianki, legendarnej obrończyni Lwowa, która zginęła w walkach na Persenkówce. Spoczywa w katakumbach Cmentarza Orląt.

Spotkanie czwartkowe zostało przygotowane przy współpracy z Lekkim Teatrem Przenośnym „Erupcja Blaszanej Puszki” w Targowisku.

W programie przewidziano wystąpienia:

Jana Flaszy, nt. „Bocheńskie ślady we Lwowie”
Janiny Kęsek, nt. „Janina Prus-Niewiadomska – legenda Persenkówki”

Spotkaniu towarzyszyć będzie otwarcie wystawy pasteli i rysunków Mirosława Orzechowskiego pt. „Lwów – barwy nostalgii”. Dopełnieniem wieczoru będzie program poetycko – muzyczny (piosenki Mariana Hemara). Wystąpią: Antonina Kokszar, Paweł Różański, Bogusława Matys, Marek Serweta.

Poniżej przedstawiamy sylwetkę autora wystawy pt. „Lwów – barwy nostalgii”.
Mirosław Orzechowski urodził się w 1956 roku. Ukończył filozofię na Uniwersytecie Jagiellońskim. Wykonywał rozmaite zawody, od kierowcy wózka akumulatorowego po nauczyciela akademickiego. Jest współtwórcą i reżyserem spektakli Lekkiego Teatru Przenośnego „Erupcja Blaszanej Puszki”.

Wystawy:
Stowarzyszenie „Galeria” w Krakowie – „Mirosław Orzechowski – malarz wędrowny” (czerwiec 2001); Centrum Kultury „Zamek” w Niepołomicach – „Widoki Edynburga” (wrzesień – październik 2001); Centrum Sztuki Współczesnej „Solvay” w Krakowie – „York i Edynburg” (styczeń 2002); Galeria „Na Pięterku” w Krakowie – „Brytania widziana oczami przechodnia” (marzec – kwiecień 2002).

Mirosław Orzechowski o Lwowie:
Gdyby mnie ktoś zapytał – „Jak to się stało, że w tak krótkim czasie stworzyłeś tyle obrazów?” – wskazałbym na inspirację muzyczną. Codziennie umawiałem się bowiem na starym mieście we Lwowie z pewną śpiewaczką – Antoniną Kokszar, dla której jest to miasto dzieciństwa, a ponieważ ona, jako artystka, czas traktuje z dużą swobodą i zwykła się spóźniać dwie, trzy godziny, miałem mnóstwo czasu na stworzenie znacznej liczby obrazów i szkiców, zanim zaczęła rozmowę od swojego śpiewnego – „Wiesz, wyszłam prawie o czasie, ale…”

Zastanawiałem się czasem, co jest we Lwowie takiego, że tyle ludzi przez całe dziesięciolecia nie może o nim zapomnieć. Teraz już wiem i obawiam się, że zaciąży to na moich następnych dziesięcioleciach.

W porównaniu z Edynburgiem, który malowałem dwa lata temu, Lwów jest niezwykle barwny. Aż czasem trudno uwierzyć. W tynkach tego miasta jest skondensowane ciepło, nie ciepło wypacykowanych bogatych miast, ale ciepło przeszłości.

Jeszcze jedna jest wyższość Lwowa nad naszymi wszystkimi miastami. Można tu usiąść na krawężniku i malować, bez obawy, że niczego się nie zobaczy zza szeregów samochodów, a sto metrów od rynku można znaleźć miejsce, gdzie sporadycznie tylko będą przechodzić ludzie, skoro zaś sporadycznie, to zauważycie się nawzajem i uśmiechniecie do siebie. Poza tym, oczywiście, można spotkać wiele samochodów marki BMW z przyciemnionymi szybami. Tutaj nie ma się do kogo uśmiechać.
Mirosław Orzechowski

print
[admin]

Następny artykuł

Poprzedni artykuł

ZNAJDŹ NAS NA:

Kamery online
Zobacz bocheński Rynek

Kamery

Zmień strefę Miasto

Miasto

Zmień strefę Turystyka

Turystyka
Accessibility