Miasto

Pochulakowie w Bochni czyli z ziemi kazachskiej do Polski.

print

4 dni trwała podróż nowych obywateli Bochni, państwa Aleksandry i Iwana Pochulaków ze swego rodzinnego miasta Kostonai, położonego 350 km na północ od stolicy Kazachstanu – Astany, do Bochni, która odtąd będzie ich nową "mała ojczyzną". Odległość którą przebyli w ostatnim tygodniu (ponad 3500 km), symbolizuje w pewien sposób drogę setek tysięcy obywateli polskich, deportowanych wbrew własnej woli w odległe stepy byłego ZSRR.

Niewiele, jak na razie, wiemy o historii p. Iwana Pochulaka. Urodził się w 1934 r. w Grodnie, jako 11. dziecko oficera WP. Po deportowaniu do Kazachstanu poznał swą przyszłą żonę Aleksandrę, rodowitą Rosjankę (ur. 1929), z którą wziął ślub w 1957 r. Pracował przez cały czas jako narzędziowiec w jednym z okolicznych kołchozów. W latach 90. ubiegłego wieku przeszedł na emeryturę. Twierdzi, że zawsze marzył o powrocie do kraju przodków, który tak naprawdę niewiele zna, co najwyżej z opisów. Gdy więc pojawiła się szansa na powrót do Polski, zgłosił się na wyjazd. Sztuka ta jednak udała się najpierw jego córce, Swietłanie Wiedeńskiej, która już od 3 lat wraz z mężem i dziećmi zamieszkuje w Królówce. Pani Swietłana nie poprzestała jednak na próbach ściągnięcia do Polski rodziców i gdy w marcu 2006 r. Rada Miejska podjęła uchwałę o zaproszeniu do Bochni kolejnej (po rodzinie Drogich, którzy przybyli do naszego miasta w połowie lat 90.) rodziny repatriantów rozpoczęła starania o przyjazd rodziców.

Starania te zakończyły się sukcesem i w sobotę, 3 lutego br., państwo Pochulakowie przyjechali do Bochni. Otrzymali od miasta prawo do korzystania w lokalu przy ul. Karolina. Lokal ten został odremontowany i wyposażony w meble i niezbędny sprzęt AGD ze środków Urzędu Wojewódzkiego. Składa się z dwóch pokoi, kuchni i łazienki o łącznej pow. 39,54 m2.

Nowych obywateli Bochni na progu ich mieszkania witał osobiście burmistrz Bogdan Kosturkiewicz wraz z przedstawicielami samorządu miasta. Chociaż żadne z małżonków nie mówi po polsku nietrudno było odgadnąć wdzięczność, jaką żywią dla swych rodaków za to, że umożliwili im spędzenie reszty lat życia w nowej – starej ojczyźnie. To było widać na ich twarzach.

Najważniejszą sprawą będzie teraz załatwienie wszelkich formalności, które pozwolą państwu Pochulakom na uzyskanie polskiego obywatelstwa. Otworzy to drogę do starań o przyznanie im emerytur, ewentualnie innych świadczeń społecznych, bo własne środki pieniężne, które przywieźli ze sobą, są więcej niż iluzoryczne i nie starczą na długo w twardych polskich realiach.

print
[admin]

Następny artykuł

Poprzedni artykuł

ZNAJDŹ NAS NA:

Kamery online
Zobacz bocheński Rynek

Kamery

Zmień strefę Miasto

Miasto

Zmień strefę Turystyka

Turystyka
Accessibility