Wczoraj Burmistrz Bogdan Kosturkiewicz odwiedził panią Albinę Mazanek, mieszkankę ulicy Warzelniczej, która uroczyście obchodziła swoje setne urodziny.
Burmistrz Bogdan Kosturkiewicz przekazał jubilatce nie tylko życzenia i prezent od samorządu lecz także okolicznościowe adresy od wojewody małopolskiego i premiera. Pani Albina wyraziła swoją wdzięczność i chętnie opowiadała o swoim długim życiu.
Urodziła się 28 listopada 1910 roku. Przeżyła dwie wojny światowe. Jej ojciec uczestniczył w pierwszej wojnie światowej, po powrocie z której – po śmierci żony – ożenił się ponownie. Na panią Albinę spadł obowiązek opieki nad rodzeństwem. Mimo to udało się jej dobrze przygotować do egzaminów i została przyjęta do szkoły teatralnej. Plany zostania aktorką zniweczył wybuch drugiej wojny światowej. W czasie okupacji otrzymała nakaz wywózki do Rzeszy na przymusowe roboty przed czym długo i skutecznie się ukrywała i ostatecznie na roboty nie wyjechała. Wyszła za mąż, urodziła dwoje dzieci. Nie pracowała zawodowo, rodzinę utrzymywał mąż. Dziś jest wdową, pochowała także syna. Ma 6 wnuków i 4 prawnuków. Twierdzi, że zawsze była uparta, z "zadziorem".
Pytana o receptę na długowieczność wymienia umiar w jedzeniu, wesołe usposobienie i życzliwość. Zdrowie służyło jej do śmierci syna, którą przeżyła boleśnie. Teraz ma kłopoty z chodzeniem i słuchem. Pozostała w Niej jednak nadal ciekawość świata, polityki, a także spraw miasta, w którym zamieszkała przed kilkudziesięciu laty.