Miasto

DKF Maciste – Nadzy Mike’a Lee

print

Mike Leigh nie jest w Polsce postacią anonimową, znany z takich tytułów jak Sekrety i kłamstwa, Vera Drake, Życie jest słodkie czy Happy-go-lucky i kojarzony przede wszystkim z tematyką społeczną.

Mówiąc o brytyjskim kinie lat 70.-90. na usta cisną się zazwyczaj dwa nazwiska – Ken Loach i Mike Leigh właśnie, z nieodłączną łatą realizmu społecznego. Tymczasem poza głębokim humanizmem, szczerym zainteresowaniem ludzką kondycją i pieczołowitym odwzorowaniem realiów społecznych, obu reżyserów różni niemal wszystko. Loach kieruje swoją kamerę na sam dół drabiny społecznej, podglądając codzienne zmagania klasy robotniczej w celu postawienia diagnozy. Leigh za cel obrał sobie grupę balansującą na skraju dwóch klasy – niższej-średniej i wyższej-robotniczej, jednocześnie wierząc, że na przykładzie jednostek, lub jednostkowych układów rodzinnych skonstruować można najszczersze modele rzeczywistości. Realizujący wiele projektów teatralnych i filmów telewizyjnych reżyser, dość rzadko kręci z myślą o dużym ekranie, co jeszcze mocniej podsyca oczekiwania związane z kolejnymi premierami. Nadzy, którzy przynieśli Mikowi Leigh nagrodę za reżyserię w Cannes, byli w okresie premiery ogromnym zaskoczeniem dla wszystkich, którzy oczekiwali po czwartej pełnometrażowej fabule kinowej reżysera tej samej słodko-gorzkiej tonacji, wsączonej w konflikt rodzinny, która cechowała Życie jest słodkie czy Wielkie nadzieje. Fabuła filmu krąży wokół postaci Johnny’ego – domorosłego erudyty-wagabundy, fatalisty i proroka, który uciekając przed konsekwencjami grożącymi mu za gwałt wdziera się początkowo w życie dwóch kobiet, a następnie daje się porwać prądowi wielkiego miasta. Obraz przesycony jest surrealizmem, wynikającym z podkręcenia znanej realistycznej stylistyki do maksimum, do punktu w którym struktura filmu trzeszczy, melancholia przeradza się w cierpienie, a zintensyfikowane kontakty międzyludzkie przeradzają się w swoje zaprzeczenie – dojmującą pustkę. „Nadzy” to niezwykle intrygująca pozycja, przypominająca w swojej strukturze „Nieustające wakacje” Jima Jarmuscha, jednak nieporównanie bardziej intensywna i niepokojąca. Pozycja absolutnie obowiązkowa zarówno dla wielbicieli Mike’a Leigh jak i kina twardo stawiającego czoła rzeczywistości i zagadnieniom kondycji ludzkiej.

25 marca 2010r., godz. 19:00,
wstęp 10zł, dla posiadaczy legitymacji DKF, 5zł.

print
[admin]

Następny artykuł

Poprzedni artykuł

ZNAJDŹ NAS NA:

Kamery online
Zobacz bocheński Rynek

Kamery

Zmień strefę Miasto

Miasto

Zmień strefę Turystyka

Turystyka
Accessibility