IX Bocheński Dzień Świętego Mikołaja zgromadził, zwyczajowo już, szeroką publiczność. Wyjątkowo w sali etnograficznej dyrektor Jan Flasza wygłosił esej „O dobrych ludziach w dziejach Bochni”.

Nim to jednak nastąpiło, pan Jerzy Herdan, prezes Stalproduktu „Serwis” odebrał tytuł „Benefactor Musei”, za wieloletnie wspieranie Muzeum w jego działalności statutowej (zakup dzieł sztuki, organizacja sympozjów).

Tytuł eseju autorstwa Jana Flaszy był poniekąd odpowiedzią na propozycje publiczności muzealnej, o które została poproszona na spotkaniu świętomikołajowym w 2007 roku. Właśnie wtedy jeden z uczestników poddał myśl, aby w dniu patrona dobrze czyniącego, wspominać ludzi dobrych.

Słusznie autor podkreślił, że w powodzi informacji złych, o tragicznych wydarzeniach, tragediach, bocheński wieczór mikołajowy i opowieść „O dobrych ludziach w dziejach Bochni” stanowił odpór, tamę zalewającym nas niedobrym wiadomościom. W Muzeum wczoraj słuchano o ludziach dobrych, o ich dobrych myślach, czynach czy w końcu o pięknie, które wokół siebie tworzyli, a które pozostało do dziś.

W opowieści nie brakło więc króla Kazimierza Wielkiego, Jan Flasza nakreślił także sylwetkę Dionizego Stanettiego (1747 – 1824), naczelnika saliny bocheńskiej, który utworzył fundację stypendialną dla niezamożnych uczniów gimnazjum. Ostatnie stypendium z „Fundacji Stanettiego” wypłacono w roku szkolnym 1907/8, a więc prawie osiemdziesiąt lat po śmierci dobrodzieja.
Kolejna nakreslona przez J.Flaszę postać to Józef Turek (1801 – 1882), burmistrz Bochni w latach 1864 – 1870 oraz 1876 – 1879. Ofiarował miastu swoją realność przylegającą z południowej strony do potoku Babica, zaś z północnej – do ulicy Kazimierza Wielkiego. W latach 40. ubiegłego wieku utworzono na tym terenie park. Turek był przy tym założycielem Towarzystwa Ochotniczej Straży Pożarnej w Bochni.

Autor wspomina Władysława Krupę (1899 – 1969), lekarza, legionistę, działacza społecznego i sportowego. W latach wojny, był członkiem ZWZ i AK (ps. „Nożyk”), wystawiał fałszywe zwolnienia lekarskie ratując ludzi przed wywózkami na roboty do Niemiec. Działał aktywnie w Miejskiej Radzie Opiekuńczej. Dla sierót i ubogich dzieci założył ochronkę w nieczynnej bursie gimnazjalnej i utrzymywał ją w dużej mierze własnym kosztem.

Fundacje o dalekosiężnym oddziaływaniu – to jeden ze śródtytułów eseju. Fundacje te uczynili dwaj ludzie, którzy myśleli od dawna o założeniu w Bochni muzeum (…) Marcin Samlicki uczynił to przed swoją tragiczną śmiercią w 1945 roku, Stanisław Fischer ofiarowując w 1957 roku dorobek kolekcjonerski swojego życia i tworząc Muzeum w Bochni. Ofiarował miastu rzecz najcenniejszą – obraz jego przeszłości zawarty w rękopisach, starych księgach, pamiątkach, obrazach i rzeźbach. Do dziś oglądany, podziwiany…

Korowód tych pięknych postaci wspomnianych przez Jana Flaszę zamyka Zdzisław Wachel (1932 – 1999). „Czy można w ogóle policzyć, ile ten cichy i skromny człowiek zrobił dla bocheńskiej „Solidarności”? – pyta autor – Jeśli myślimy o niej, jako ruchu szlachetnych a zarazem skromnych ludzi, to właśnie o takich jak Zdzich Wachel – człowieku naprawdę wielkiej, organicznej i chyba nie zawsze należycie docenianej pracy.

To tylko kilka, wybranych subiektywnie, postaci nakreslonych przez autora eseju, którego pełny tekst b edzie mozna przeczytać w światecznym wydaniu "Kroniki Bocheńskiej".

Publiczność IX Bocheńskiego Dnia Świętego Mikołaja wysłuchała Janusza Grzesza, który dokończył recital jubileuszowy „Koncert Teatru Jednego Rapsoda”, wzięła także udział w losowaniu prezentów mikołajowych – wydawnictw muzealnych. Wszyscy wyszli obdarowani ponadto dzwoneczkami Świętego Mikołaja wykonanymi przez uczniów Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych w Nowym Wiśniczu oraz świetomikołajowymi piernikami wypieczonymi w cukierni „Chantilly” pani Marty Jawień, a ufundowanymi przez Urząd Miasta.