Na Podedworzu powstały i zachowały się do dziś na pewno cztery schrony.
Największy z nich to potężny Regelbau 701 (nr X). Okoliczni mieszkańcy zwykli mówić na niego „bunkier czołgowy” choć najprawdopodobniej Niemcy nie zdążyli tego schronu uzbroić. We wspominanej wcześniej książce podajemy jako hipotezę że mógł w nim stacjonować np. Marder III. Zaznaczam że jest to tylko hipoteza, zwłaszcza że jak wynika z ostatnio przeprowadzonych przeze mnie wywiadów i konsultacji z innymi pasjonatami, najprawdopodobniej miało w nim stacjonować działo, a „czołg” to po prostu bajka. Tak czy siak, Regelbau 701 jest wart odwiedzenia. Zwłaszcza, iż jego wykonanie jest niemal wzorcowe. Przy samym wejściu (po prawej stronie) należy zwrócić uwagę na numery powojennej inwentaryzacji sporządzanej przez Ludowe Wojsko Polskie. Jeśli będziesz miał szczęście i zastaniesz właściciela, najprawdopodobniej wpuści Cię do środka. Wewnątrz zwróć uwagę na uszkodzone wybuchem strop i podłogę. Jest to ślad po nieszczęśliwym wypadku. Po wojnie dzieci znosiły tam materiały wybuchowe wygrzebane z pocisków artyleryjskich, co w końcu doprowadziło do wybuchu, który zabił kilkoro z nich.
Kolejne schrony to trzy Ringstand’y 58c. Ze znalezieniem ich możesz mieć trochę problemów, ale powinno się udać.
W pierwszym (od wschodu, nr VIII) zachował się ciekawy detal (w jedynym ze znanych mi schronów w Bochni), a mianowicie, szyna obrotnicy karabinu maszynowego, czyli takiej obrotowej tarczy za którą stał żołnierz i zza niej strzelał. Kolejny schron (nr IX) nie wiem czy ma jakieś ciekawe elementy, ponieważ jest głęboko w krzakach i wejść do niego nijak się nie da, ale zobaczyć go można. To właśnie w tym miejscu musisz zejść we wspominane we wstępie „szczere pola”. Jeśli będziesz miał trochę szczęścia to powinno Ci się udać trafić na ścieżkę, która zaprowadzi Cię niemal pod same schrony. Jeśli nie… Lepiej miej długie spodnie, bo trawa tam jest wysoka i twarda (a i pokrzyw nie brakuje). Ostatni z tobruków na Podedworzu (nr XI) został zaadaptowany na piwnicę, w wyniku czego zamurowano otwór w stropie. Niestety dziś nie, dość że otwór jest zamurowany, to jeszcze zasypano wejście, bo już nikomu nie jest potrzebny.